sobota, 28 marca 2020

Ja przetrwam, a Ty?

Jako małe dziecko bardzo bałam się śmierci. Oglądając różne filmy z rodzicami, widziałam setki ludzi, którzy giną z rąk morderców, w zamachach terrorystycznych, czy też w skutek nieszczęśliwego wypadku. Oglądałam również filmy o epidemiach, które doprowadzają do śmierci. Teraz film zmienia się w rzeczywistość. W tym momencie żyjemy w czasach ciężkiej pandemii koronawirusa. Niektórzy ludzie wzięli sobie do serca powagę sytuacji, siedzą w domach, wychodzą tylko do sklepu. Ale co z tego? Będąc w paru sklepach widziałam nieraz, jak osoba dotyka ręką chleba, gdzie wcześniej tą samą ręką wycierała sobie nos, czy też dłubała w oku. To jest wręcz przerażające, jak ludzie potrafią być nieodpowiedzialni. Dlatego nie dziwię się, że środki bezpieczeństwa zostały zaostrzone do tego stopnia, że praktycznie nie wychodzi się z domu, a jeżeli już to w pojedynkę, albo w maksymalnie dwie osoby. Chociaż, gdy chodzę z psem na spacer widuje ludzi, którzy chodzą trójkami, czwórkami. Jednak nie każdy potrafi słuchać ze zrozumieniem. Czy ci ludzie naprawdę nie widzą jakie stanowią zagrożenie? Wystarczy, że jedna z tych osób mogła być zakażona koronawirusem, a pozostałe mogą zarazić się od niej i tak pójdzie to w cały świat. Zwykły efekt motyla, a może spowodować poważne szkody. Właśnie dzięki temu jesteśmy w tym miejscu. Ponieważ jedna osoba zaraziła się od drugiej, a to wcale nie muszą być osoby sobie bliskie. To mogą być nieznajomi, którzy siedzieli koło siebie w autobusie, albo stali w kolejce do sklepu i pech chciał, że jeden kichnął na drugiego, a tamten już jest chory. Boję się zakażenia. Boję się nie tylko tego, że ja mogę się zarazić, ale też, że mogę zarazić drugą osobę. Co z tego, że ja mogę przeżyć, skoro mogę zarazić inne osoby i mieć ich na sumieniu. Lubię spokojnie spać w nocy. I proszę, żeby inne osoby o tym pamiętały. To, że ty przetrwasz, nie znaczy, że ktoś inny będzie miał tyle szczęścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz